Alkoholizm to nałóg, który niszczy nie tylko samego alkoholika ale wszystkich ludzi, będących wokół niego. Niszczy najbliższych, dlatego nigdy nie można powiedzieć, że alkoholik szkodzi wyłącznie samemu sobie. Osoby bliskie są współuzależnione. Cierpią na tym najlepiej dzieci i żona. Życie z alkoholikiem jest bardzo nieproste, ciężkie. Ona sam kilka razy nie zdaje sobie sprawy z tego jakim jest obciążeniem, jak mocno rani najbliższych. To tak realnie jego wina, bo krzywdzi ich celowo. W nałóg sam wpadł i powinien robić wszystko żeby z niego wyjść. Jeżeli już posiada doradztwo bliskich to jest to dużym plusem i jakoś sobie radzi. Najtrudniej z nałogu wyjść osobą bez żadnego wsparcia bliskich osób. Takie mężczyźni i kobiety nie umieją sobie z tym poradzić i terapie antygrzybicze nowy sącz nie w każdej sytuacji odnosi u nich pożądany efekt. Na terapię rzadko kiedy sam zależny się zgłasza. Częściej do tej terapii zostaje się zmuszonym albo namówionym. Po alkoholu wiele osób robi złe rzeczy. Jeździ po pijaku, awanturuje się w domu i w innych miejscach. Do alkoholu bardzo ciągnie. W jaki sposób alkoholik nie posiada pieniędzy aby kupić alkohol potrafi się posunąć dosłownie do kradzieży. Dla alkoholika nie posiada, że się nie da. Pociąg do alkoholu jest znacznie silniejszy, w danym momencie nie liczy się nic więcej, prócz tego, by się napić. Można aby takiego człowieka zostawić, nie martwić się nim. Kilka razy natomiast jest tak, że nie zostawia. Natomiast zależy na tej osobie i preferuje się żeby podjęła jakieś funkcjonowania w kierunku nie picia. Żona nieraz trzyma się kurczowo męża alkoholika, myśląc, że bez niego sobie nie poradzi. Jest to natomiast błędne myślenie, bo poradzi sobie na pewno. Życie z alkoholikiem, który nie chce się leczyć jest trudne i szkoda go sobie marnować. Nie warto trzymać się kogoś, komu nie zależy. Powinno się mu przedstawić, jak bardzo trudno jest żyć bez siebie. Odchodząc alkoholik jest w stanie to zrozumieć, a w pewnych sytuacjach nie rozumie i jeszcze bardziej tonie w alkoholu. To jednakże nie jest wina rodziny, tylko jego samego. Nie wolno czuć się winnym.