Póki co nie mam stałej pracy. U mnie to wygląda tak, że staram się szukać jakiegoś zajęcia dorywczego, które mogłabym wykonywać, mając odrobinę czasu, w trakcie np przerwy w studiowaniu. Chwytałam się już różnych zajęć. Pomagałam bratu w prowadzeniu firmy, byłam hostessą różnorakich, przeróżnych produktów, jak również roznosiłam ulotki. Jednak moje roznoszenie ulotek miało miejsce w wakacje i to była moja pierwsza praca. To wyglądało tak, że wyjechałam do Gdańska do rodziny nowej kobiety mojego ojca i jej córka załatwiła mi robótkę, bym za bardzo się nie nudziła. Tamtejsza wizytówki Gdańskbyła po prostu przeogromna. Kilka rzeczy podobało mi się wówczas w Gdańsku i miałam tam bardzo wiele do roboty. Bywały tam różnego rodzaju wyścigi- dla przykładu rolkowe lub rowerowe, na których pomagałam i dostałam za to całkiem niezłą sumę pieniędzy. Ogólnie to jestem osobą bardzo aktywna i komunikatywną. Lubię sprawiać ludziom przyjemność, pomagać im w skomplikowanych chwilach i przenigdy nie szkoda mi na to czasu. Wręcz jeżeli już sama mam cos do zrobienia i widzę, że ktoś jest smutny i po prostu potrzebuje rozmowy, ja jestem w każdej chwili. Mam także opory w mówieniu ludziom nieprzyjemnych rzeczy, nawet jeśli mnie one ranią i mi się nie podobają. Zwyczajnie nie lubię sprawiać innym ludziom przykrości. Jednakże bycie zbyt miły także nie jest zbyt dobre. Wszystkie negatywne emocje kumulują się wewnątrz i nierzadko po długim czasie doprowadzają do wybuchu złości i smutku- zwykle nieoczekiwane i katastrofalnego. Jednakże mówienie ludziom rzeczy przykrych zwykle wpędza mnie w jeszcze większy smutek, smutek duszy. Wtedy moje sumienie mnie zabija, co chwila przypominając mi, jaka jestem okropna, gdyż zraniłam człowieka. To jest coś, czemu nie da się zapobiec.