Bycie sprawnym fizycznie, energicznym to dla mnie podstawa dobrego samopoczucia. Już odkąd pamiętam więcej czasu spędzałam na ćwiczeniach niż gdziekolwiek indziej, gdyż trening i gra w gry zespołowe sprawiały mi najwięcej przyjemności. Czerpałam z tego wszystkiego ile jedynie mogłam. Godziny poświęcone na naukę najrozmaitszych gier zaowocowały tym, że byłam genialna w praktyce w wszystko. Pobiłam rekord szkoły w biegu krótko i długodystansowym, byłam obecna na każdych zawodach sportowych ( międzyszkolnych) z przeważnie świetnym wynikiem. Potrafiłam również igrać i wygrać z chłopcami, co w większości wypadków doprowadzało ich do tak zwanej szewskiej pasji. Byłam odmienna. Zdecydowana większość dziewczyn w moim wieku wolało spędzać godziny przed lustrem, leniąc się przed telewizorem i jedząc niezdrowe rzeczy. Ja natomiast swój trening wspomagałam zdrową, bezmięsną dietą. Uwielbiałam aktywność. Kiedy tylko jednego dnia nie zażyłam choćby odrobiny aktywności fizycznej byłam smutna i zdezorientowana. Dzięki temu, że byłam taka aktywna miałam jedną z najlepszych figur. Chłopcy praktycznie ciągle się za mną oglądali, ponieważ moje ciało, było idealnie zadbane. Według mnie każda dziewczyna powinna traktować swoje ciało jak świątynie, z uwagi nie każdego dnia- nie tylko przez ćwiczenia, jak i przez zdrową dietę. Kiedy było zimno uczęszczałam na fitnes Olsztyn, jednak kiedy zaczynało się robić choć odrobinkę cieplej od razu wypełzałam na dwór, żeby ciut pobiegać i się poruszać. Studia zaczęły natomiast wszystko niszczyć. Brak czasu, stale wymagania na naukę, sprawiły, że miałam o kilka mniej czasu na aktywność fizyczną, którą wszak tak kochałam. Stałam się smutna i zdezorientowana. Mam nadzieje, że czasy sportu jeszcze kiedyś do mnie wrócą!